Pieczone buraki to moje odkrycie ostatnich miesięcy. Przepyszne, słodkie, aromatyczne. Smakują zupełnie inaczej niż ugotowane. Pierwsze upieczone buraki zjadłam jeszcze ciepłe, świeżo wyjęte z piekarnika. Taki upieczony burak, pokrojony w plasterki i oprószony solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem, idealnie nadaje się na kanapkę. Burak w formie pesto też 🙂
- 200g upieczonych i obranych buraków
- 40 g zmielonych orzechów włoskich
- 50 g startego sera bursztyn
- 1-2 ząbki czosnku
- kilka kropli soku z cytryny
- ok. 30-40 ml oleju rzepakowego
- sól, pieprz, chili (opcjonalnie)
Buraki, nieobrane (można zawinąć je w folię aluminiową) pieczemy w piekarniku w temperaturze 200°C przez około godzinę (w zależności od wielkości – mniejsze krócej, większe nawet 90 minut). Warto upiec je przy okazji pieczenia czegoś innego, bo dość długo się pieką.
Wystudzone buraki kroimy w mniejsze kawałki i razem z pozostałymi składnikami wrzucamy do blendera. Miksujemy. Olej dodajemy stopniowo – do uzyskania pożądanej konsystencji.
Pyszny dodatek do chleba. Ja wyjadam łyżeczką prosto z miseczki/słoiczka. Uwielbiam!
Idę piec buraki, tylko orzechów nie mam -ale coś sie wymyśli 🙂
Koniecznie wypróbuję! I ten kolor…<3
Dałam włoskie, bo fajnie pasują do buraków, ale spokojnie nadadzą się też inne rzeczy, np. pestki słonecznika lub dyni. To przecież burak jest tu najważniejszy 🙂
Właśnie pochłonęłam miseczkę kaszy wymieszanej z tym pesto – mmmm…
Koniecznie, jest wspaniałe! 🙂
boskie! uwielbiam buraki pieczone pod kazdą postacią… nawet dżemu 🙂
świetne ! bardzo lubie jeść pieczone buraki 🙂
pychotka:) zrobiłam ze słonecznikiem i natką pietruchy! dzięki za inspirację:)
Asiu, cieszę się, że udało mi się Cię zainspirować!
Obiecałam koleżankom, że przetestuję i przyniosę do spróbowania. Niestety, nic nie zostało. Pochłonęłam wszystko ze świeżą bagietką:) Pycha!