Kupiłam ostatnio jarmuż. Miałam szczęście, bo nie jest łatwo go kupić, a tak bardzo go lubię. I jest podobno strasznie zdrowy. To kuzyn kapusty zawierający mnóstwo witaminy C, przeciwutleniacze, żelazo, wapń, fosfor, kwas foliowy… To roślina odporna na duże mrozy, dostępna raczej późną jesienią i zimą, choć latem też go kupowałam. Co więcej, jarmuż poddany działaniu mrozu traci goryczkę, więc latem dobrze jest go najpierw zamrozić, wtedy staje się słodszy.
A z jarmużu tym razem zrobiłam gulasz z cieciorką i suszonymi prawdziwkami i koźlarzami.
Składniki:
- 200 g suchej cieciorki
- 300 g jarmużu
- 1 duża cebula
- 30 g suszonych grzybów
- sól
- pieprz
- ostra papryczka
- kumin – łyżeczka
- olej rzepakowy lub słonecznikowy
- woda
Przygotowanie:
Cieciorkę namoczyć. Najlepiej zostawić ją w wodzie na całą noc, leczy wystarczą też 2 godziny. Powinna podwoić swoją objętość. Gotujemy ją do miękkości. Można użyć też cieciorki z puszki (2 puszki).
Grzyby zalać wodą i zostawić na co najmniej pół godziny. Gotować 20 minut w wodzie, w której się moczyły.
Jarmuż dokładnie umyć i pokroić w paski.
Cebulę siekamy w grubą kostkę.
W garnku z grubym dnem rozgrzewamy dwie łyżki oleju, wrzucamy cebulę. Dodajemy kumin. Gdy cebula się zeszkli – dorzucamy jarmuż, grubo siekane grzyby i cieciorkę. Mieszamy i dolewamy wody, plus woda, w której moczyły się i gotowały grzyby (tę grzybową dodajemy ostrożnie, bo na dnie garnka na pewno jest piasek i resztki ściółki leśnej. Dodajemy pieprz i/lub papryczkę, solimy do smaku i gotujemy, aż wszystkie smaki się przenikną i połączą, a jarmuż zmięknie. Można jeść samo, lub np. z bagietką.
Pyszne, sycące, grzybowe.