Można w środku zimy rozjaśnić swój świat – przygotowując przepyszną rozgrzewającą zupę o obłędnie pomarańczowym kolorze, posypaną świeżą kolendrą i miętą. Pomarańczy w niej jednak nie ma. Z przypraw użyłam mielonej i suszonej trawy cytrynowej i liści limonki kaffir oraz imbiru, jednak myślę, że świeże byłyby nawet lepsze i bardziej aromatyczne. Akurat nie miałam takich pod ręką. Jeśli jednak będziecie używać świeżych – pamiętajcie, żeby je usunąć z zupy przed zmiksowaniem (imbir można zmiksować z warzywami).
Tym razem przepis na małą porcję (na ok. 3-4 osoby).
Składniki:
- 1 batat (ok 250g)
- 2 marchewki
- pół małej dyni (ok 250g)
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1 łyżka przecieru pomidorowego
- ½ łyżeczki mielonej trawy cytrynowej
- ½ łyżeczki mielonych liści limonki kaffir
- ½ łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka soli
- szczypta chili
- 1 litr wody
- świeża kolendra
- świeża mięta
- sok z ½ limonki
Przygotowanie:
- Cebulę i czosnek drobno posiekaj, zeszklij w garnku na oliwie.
- Marchewkę, batata i dynię pokrój w małe kawałki, wrzuć do garnka, chwilkę podduś. Dodaj sól i przyprawy, zalej wodą, zagotuj. Gotuj do miękkości, około 20 minut.
- Ugotowaną zupę zmiksuj na gładki krem, podaj z posiekaną miętą i kolendrą, prażonymi migdałami i kilkoma kroplami dobrego oleju/oliwy.