Kotlety z kapusty kiszonej
Po Świętach zostało mi ponad pół kilograma kapusty kiszonej i jakoś nie miałam ochoty na zjadanie jej na surowo, a kapusta z grzybami już mi się troszkę znudziła. Mogłam zrobić kapuśniak, ale na to też nie miałam ochoty. I nagle olśnienie – kotlety z kiszonej kapusty! Jadłam takie już gdzieś kiedyś, czemu nie spróbować zrobić ich właśnie teraz? Znalazłam kilka przepisów, jednak jeden wydał mi się najbardziej interesujący – praktycznie sama kapusta, trochę mąki, bułka. I tak – bez jaja się trzyma! 😉
Oryginalny przepis znajduje się na blogu ekopowidła.
Składniki:
- 500-600g dobrej kapusty kiszonej
- 100g mąki
- 1 sucha bułka
- łyżeczka cukru
- łyżka kminku (opcjonalnie, można pominąć, jeśli nie lubisz kminku)
- sól, pieprz
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Kapustę przełóż do miski, posyp cukrem i zostaw na kilka minut. Po tym czasie odciśnij kapustę i posiekaj ją. Podejrzewam, że posypywanie cukrem można pominąć, ale odciskania kapusty już nie. Dodaj mąkę i bułkę – ja użyłam starej, kompletnie wysuszonej ciabatki, którą namoczyłam w wodzie, odsączyłam i rozdrobniłam palcami. Dodaj kminek, sól i pieprz, wszystko dokładnie wymieszaj – najlepiej dłonią i formuj okrągłe kotleciki. Smaż na rozgrzanej patelni na oleju.
Ja oczywiście zjadłam je same, ale spokojnie mogą być daniem obiadowym – zjedzone z ziemniakami i jakąś surówką. Albo w bułce, jako wegetariański burger. A w zasadzie wegański, bo przypadkowo kotlety są daniem całkowicie roślinnym :).
Zaskakują smakiem, ale są przepyszne! Polecam bardzo.