Zaznacz stronę

Warsztaty Filozofia smaku

„Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy.”
A. Brillat-Savarin, Fizjologia smaku

Ach, jak lubię warsztaty kulinarne! Wspólne gotowanie i odkrywanie nowych dań daje mnóstwo radości, a jeśli do tego odbywa się pod okiem ekspertów w super wyposażonej kuchni, to już w ogóle cudownie. 🙂

W kwietniu uczestniczyłam w warsztatach „Filozofia smaku” zorganizowanych w Akademii Smaku Bosch w Centrum Domowych Inspiracji. Spotkanie poprowadziła dziennikarka i promotorka produktów regionalnych Monika Kucia, a gotowaliśmy pod czujnym okiem (czujnymi oczami) Julity Strzałkowskiej z Wrzącej Kuchni i Anny Kaczmarek z bloga Czosnek w pomidorach.

Na początku był mały wykład o smakach, organoleptyczne rozpoznawanie smaków i zapachów, cytaty z literatury (m.in. z książki „Fizjologia smaku” A. Brillat-Savarina, którą mam w domu i do której lubię zaglądać – wspaniała lektura!). Później zabraliśmy się za gotowanie w dwóch zespołach, ale nie była to rywalizacja, a raczej pełna współpraca. Julita i Ania czuwały nad krojeniem, siekaniem, pieczeniem, smażeniem i gotowaniem i służyły wsparciem. A przygotowaliśmy między innymi: gazpacho, roladki z bakłażana, sałatkę z soczewicy z pieczonymi warzywami i grillowanym halloumi oraz słodko-słone odrywańce z czekoladą. Wszystko pyszne (moim faworytami były gazpacho i sałatka z halloumi) – zaletą warsztatów niewątpliwie jest nie tylko wspólne gotowanie, ale też zjadanie przyrządzonych potraw.

Dziękuję Bosch Akademii Smaku za możliwość uczestniczenia w tych warsztatach, Monice za przepiękną opowieść o smaku i przypomnienie o książce Brillat-Savarina, Ani i Julicie za poprowadzenie genialnych warsztatów i wszystkim współuczestnikom za wspólne gotowanie we wspaniałej atmosferze.

Happy New Year!

W zasadzie powinnam była zrobić to już dawno temu i nie wiem, czemu tak długo zwlekałam. Wszyscy mnie zachęcali do własnej strony z przepisami, bo blog, który od siedmiu lat (nieregularnie) prowadzę razem z Velvetine, zawiera tylko zdjęcia i trzy przepisy na krzyż, a wiele osób widząc zdjęcia prosiło o przepisy. Chyba do działania zmotywowała mnie B., która od całkiem niedawna nosi się z podobnym zamiarem. (Dziękuję, B. i trzymam kciuki za Twoje przedsięwzięcie!)
Tak więc ruszam od nowego roku. 🙂

A w tym nowym, 2013 roku…

Wam i sobie życzę wszystkiego smacznego, spokoju i czasu na gotowanie, realizacji planów i czasu na pasje,
wielu inspiracji i radości z jedzenia.

Najlepszego nowego roku!