Zaznacz stronę

Pkhali z buraka

Buraki w polskich domach występują najczęściej w dwóch formach: barszczu i zasmażanych buraczków. U mnie w domu robiło się je jeszcze jako sałatkę na zimno, z gotowanych buraków startych na tarce o grubych oczkach, z dodatkiem jabłka. Niektórzy jeszcze robią marynowane buraczki w słoikach. Ja lubię buraki we wszystkich formach, chociaż najbardziej smakują mi buraki pieczone. Stale też poszukuję nowych dań z użyciem buraków. Na przykład uwielbiam tartę z pieczonymi burakami i kozim serem. Jakiś czas temu opublikowałam przepis na pesto z buraka. Dziś proponuję Wam buraki w podobnej, lecz jednak innej, formie.

Pkhali (pchali) to gruzińska przekąska np. w formie kulek, mogą być z buraka lub szpinaku, lub innych warzyw. Wydaje mi się, że te buraczane wyglądają bosko. Jeśli lubicie buraki, polecam gorąco!

Składniki:

  • 300g pieczonych buraków
  • 100g orzechów włoskich
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka octu winnego (z czerwonego wina lub balsamico)
  • 1 łyżeczka mielonej kolendry
  • ¼-½ łyżeczki chili w płatkach
  • świeże zioła: natka, kolendra, lubczyk – po łyżce siekanych ziół
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • pestki z połówki granata

Przygotowanie:

  1. Buraki obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
  2. Czosnek drobno posiekać.
  3. Orzechy zmielić.
  4. Orzechy, czosnek i buraki zmielić w blenderze na gęstą masę z dodatkiem oliwy. Dodać mieloną kolendrę, chili, sól, pieprz, drobno posiekane zioła i ocet. Wymieszać.
  5. Z masy ulepić kulki.
  6. Podawać ze świeżymi ziołami i pestkami granata.

 

Focaccia

Uwielbiam focaccię – jest prosta w wykonaniu i nie trzeba zbyt długo na nią czekać. I właśnie dlatego postanowiłam ją dziś upiec z okazji Światowego Dnia Chleba, bo myślę, że porządnego chleba na zakwasie po prostu nie dałabym rady. A tak, po 1,5 godziny mam gotowy pyszny, chrupiący placek z rozmarynem. Smakuje wybornie z oliwą. Nic więcej nie jest potrzebne mi dziś do szczęścia.

Składniki:

  • 500g mąki
  • 50g świeżych drożdży
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka cukru
  • szklanka (250ml) ciepłej wody

Przygotowanie:

Z drożdży, cukru, 4 łyżek mąki i połowy wody (ciepłej, nie gorącej) zrób zaczyn – wymieszaj wszystko i odstaw na kilka minut, aż drożdże zaczną pracować.

Mąkę przesiej, dodaj sól, oliwę, zaczyn i resztę wody i wyrób ciasto. Odstaw do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na godzinę. Na posmarowanej oliwą blaszce uformuj płaski placek, nie musi być równy. Na wierzchu zrób palcami zagłębienia. Polej/posmaruj wierzch oliwą, posyp gruboziarnistą solą i świeżym rozmarynem. Piecz w piekarniku rozgrzanym do 220 °C przez ok. 25 minut.

Pasta z bobu i groszku z miętą

Bób uwielbiam w każdej postaci. Np. takiej klasycznej, z wody, z odrobiną masła i soli. Smażony, w sałatce, na kanapce, z makaronem. Długo by wyliczać… Przepis na moją ulubioną sałatkę z bobu podawałam w zeszłym roku. Tym razem czas na pastę! 🙂

To prosta, kremowa, intensywnie zielona pasta. Na kanapki, do krakersów, do warzyw jako dip, albo do zjedzenia bez niczego. Przepyszna, wspaniała…. ach!

Mięta, bób i groszek to połączenie idealne!

Składniki:

  • 400g bobu
  • 150g zielonego groszku
  • 50ml oliwy z oliwek
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • sól i pieprz czarny
  • płatki chili
  • garść świeżych listków mięty
  • mała garść natki pietruszki
  • ząbek czosnku (opcjonalnie)

Przygotowanie:

Bób i groszek ugotować w osolonej wodzie, ale nie długo, bo stracą swój piękny jasnozielony kolor – tak 5-7 minut. Przelać lodowatą wodą. Bób obrać z łupin. Przełożyć do miski razem z groszkiem.

Listki mięty i natkę posiekać, wrzucić do miski. Dodać oliwę, przyprawy, sok z cytryny i zmiksować na gładką masę.

Swoją pastę zrobiłam bez czosnku. Wcale niespecjalnie – nie mam pojęcia, jak to się stało, że o nim zapomniałam, przecież zawsze do wszystkiego dodaję czosnek! Ale bez czosnku jest bardzo łagodna, kremowa, a lekkim posmakiem mięty. Czosnek zaostrzy smak, można go dodać, jeśli się ma ochotę.

Carpaccio z kalarepy

Carpaccio z kalarepy

Młoda kalarepka jest cudowna – twarda, chrupiąca, słodka. Najbardziej lubię ją obraną i pokrojoną w mniejsze kawałki: grube plastry, słupki, ćwiartki. Wcinam po prostu, bez niczego – na drugie śniadanie lub szybką przekąskę. Uwielbiałam świeżo wyrwaną z ziemi z ogródka Babci. W mieście, bez własnego ogródka, kupuję ją na targu, a ta od Pana Ziółko jest prawie tak pyszna jak ta babcina.

Dziś przygotowałam z niej carpaccio. Wyborna letnia przystawka 🙂

Składniki (na 1 osobę):

  • 1 kalarepa
  • mały kawałek ostrego twardego sera długodojrzewającego (np. koziego)
  • świeże zioła: drobno posiekany koperek, listki natki pietruszki, listki tymianku
  • łyżka oliwy z oliwek
  • łyżeczka soku z cytryny
  • sól
  • pieprz czarny (świeżo mielony)

Przygotowanie:

Kalarepę obrać i pokroić w bardzo cienkie plasterki. Ułożyć na talerzu, dodać pokrojony w cienkie wiórki ser (obieraczką do warzyw), skropić oliwą, sokiem z cytryny, posypać ziołami, przyprawić solą i świeżo mielonym pieprzem. Zjadać od razu, ewentualnie zostawić na kilka minut, wówczas posolona kalarepka lekko zmięknie, lecz wciąż pozostanie chrupiąca.