Pieczony bakłażan to moje ulubione danie. Ostatnio. Pieczony na kilka różnych sposobów – smakuje za każdym razem inaczej. Taki jak na zdjęciu – połówki upieczone ‘w całości’, tylko ponacinane i skropione oliwą i posypane solą – ładnie się prezentuje i może stanowić przepyszną przystawkę (lub danie główne – w zależności od rozmiarów bakłażana i apetytu).
Uprzedzając wszelkie pytania: bakłażana nie trzeba solić i zostawiać do ocieknięcia z goryczki. Niektórzy radzą przekrojonego bakłażana posolić, poczekać, aż pojawią się na nim kropelki wody i opłukać go pod bieżącą wodą albo zetrzeć słono-gorzkie kropelki ręcznikiem papierowym. Ja tego nie robię i nigdy nie zdarzyło mi się, żeby bakłażan był gorzki. Wybór należy do Was. 😉
Składniki (na przystawkę dla dwóch osób):
- 1 podłużny bakłażan
- pestki z połówki granatu
- świeże listki natki pietruszki
- sól
- pieprz
- oliwa z oliwek – 2 łyżki
- sok z połówki cytryny
Przygotowanie:
Bakłażana kroimy wzdłuż na pół, nacinamy ukośnie uważając, żeby nie przeciąć skórki. Skrapiamy oliwą, można ją wetrzeć w miąższ bakłażana. Posypujemy solą i pieprzem i wstawiamy do gorącego piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Pieczemy bakłażana około 30-40 minut (miąższ powinien z wierzchu zrobić się złotobrązowy). Gotowego bakłażana posypujemy pestkami granatu, natką pietruszki i skrapiamy sokiem z cytryny. I już, gotowe, można jeść! Jest przepyszne, smacznego!
To proste danie, które łatwo się robi i które zachwyca wyglądem i smakiem.