Zaznacz stronę

Ostatnie dni lata i koktajl arbuzowo-ananasowy

Skończyły się wakacje, kończy się i lato – nie da się ukryć.
Wychodząc z domu trzeba zakładać kurtkę, a i szalik też by się czasem przydał.

Ale nic to, w kuchni wciąż można mieć lato. I to w bardzo prosty sposób!

Weź spory kawałek arbuza (bez pestek), pół świeżego ananasa, jednego banana i kilka listków mięty.
Cukru nie musisz dodawać, bo owoce są słodkie.

Wrzuć do blendera, zmiksuj – i gotowe!

Sorbet śliwkowy

Dostałam od znajomych mnóstwo bardzo dojrzałych śliwek. Długo zastanawiałam się, co z nimi zrobić, bo nie dałabym rady ich zjeść na surowo. Kompot? Banalne. Dżem? Nie mam słoików. Crumble? Za gorąco – musiałabym włączyć piekarnik… Wiem! Lody – przecież mam maszynkę. A najlepiej sorbet. Jak pomyślałam – tak zrobiłam. Wyszły przepyszne! Przepis podobny do tego na sorbet jabłkowy.

Składniki:

  • 2 kg śliwek (u mnie to była odmiana ulena)
  • 2 łyżki cukru (u mnie ksylitol)
  • 200ml wody
  • laska cynamonu
    (+maszynka do lodów)

Przygotowanie:

Najpierw przygotowujemy mus śliwkowy, najlepiej dzień wcześniej, wstawiamy do lodówki, żeby był porządnie schłodzony. Wtedy lody będą gotowe po trzydziestu minutach.

Śliwki umyć, obrać ze skórki – moje były tak dojrzałe, że skórka sama odchodziła. Usunąć pestki i śliwki pokroić. Wrzucić do garnka, dodać cukier/ksylitol, laskę cynamonu i wodę. Pogotować, bez przykrycia, aż wyparuje większość wody a śliwki się rozpadną. Cynamon wyjmujemy z garnka, a śliwki miksujemy. Moje śliwki były bardzo słodkie, więc dodałam tylko dwie łyżki cukru, jednak jeśli wolicie słodsze lody lub śliwki są kwaśniejsze, trzeba dodać więcej cukru.

Gdy mus śliwkowy wystygnie, wstawiamy go do lodówki i chłodzimy.

Następnego dnia wyciągamy maszynkę do lodów i postępujemy zgodnie z instrukcjami obsługi maszynki.

Jeśli nie macie maszynki do lodów, można masę wstawić do zamrażalnika i co godzinę-dwie wyjmować i przemieszać/zmiksować masę, żeby zapobiec powstawaniu kryształków lodu. Ewentualnie można zamrozić mus śliwkowy w pojemniczku na kostki lodu i zmiksować bezpośrednio przed podaniem.

Pyszne i (prawie) bez cukru. Same owoce.

 

Pasta z dyni

Na kanapki. Ale może też być sosem do makaronu.

Składniki:

  • 500g dyni
  • 150 g marchewki
  • 1 duża cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • kawałek świeżego imbiru wielkości kciuka
  • łyżka oliwy lub oleju rzepakowego
  • sól i pieprz do smaku
  • pół łyżeczki płatków chili
  • łyżeczka mielonej kolendry
  • łyżka przecieru pomidorowego
  • 200ml wody

Przygotowanie:

Dynię obrać, pokroić w dużą kostkę. Marchewkę, cebulę, imbir i czosnek też obrać i drobno posiekać. Cebulę i czosnek zeszklić na rozgrzanej oliwie, dorzucić dynię, marchewkę i imbir. Zalać wszystko wodą i gotować na wolnym ogniu do miękkości. Dynia powinna się sama rozpaść, tworząc gęstą pastę, a marchewka – zmięknąć. Dodajemy sól, pieprz, chili, kolendrę oraz przecier pomidorowy i pozwalamy masie jeszcze chwilę „pyrkać”. Gotujemy do całkowitego wygotowania wody. Na tym etapie już w zasadzie pasta/sos są gotowe. Można pastę zmiksować na gładko, albo zostawić w niej kawałeczki marchewki i imbiru – wszystko zależy od preferencji. Ja swojej nie miksowałam. Zapakowałam w słoiczki.

Idealna na kanapki, ale można ją też wykorzystać jako sos do makaronu. Albo na przykład do warzywnej zapiekanki czy lasagne.

Zjadłam trochę na śniadanie – posmarowałam nią plastry kalarepki, które posypałam prażonym słonecznikiem i gomasio. Wyśmienicie smakowało ze świeżymi malinami. A do tego: kiszona cukinia (małosolna) też posypana gomasio, kwiaty czosnku bulwiastego, pomidory, szczypiorek, sałata, kropla oliwy, czarny świeżo mielony pieprz. I jajko sadzone.

Cudowne śniadanie!

 

Sorbet jabłkowy

Kupiłam niedawno maszynkę do lodów i wcale nie żałuję. Na szczęście nie zajmuje wiele miejsca, bo w mojej maleńkiej kuchni i tak jest za ciasno. Dzięki tej maszynce udało mi się wyczarować lody z czarnej porzeczki (wspaniałe, nawet osobom nielubiącym porzeczek bardzo smakowały), czerwonej porzeczki, moreli i banana… Mogę za jej pomocą przygotować lody owocowe, które tak bardzo lubię. No i przede wszystkim: wiem, z czego są zrobione.

Gdy zobaczyłam na targu papierówki, musiałam je kupić – kusiły wyglądem i zapachem, który przypomniał mi wakacje u Dziadków w dzieciństwie. Oczywiście, pomyślałam, że zrobię z nich lody. A najlepiej sorbet.

Zainspirował mnie wpis Anny-Marii o lodach z karmelizowanych papierówek, jednak żeby to był zdrowy (i przypadkowo wegański) deser, postanowiłam zrobić sorbet.

I zrobiłam. Jejku, co to za wspaniały smak! Nie za słodkie, orzeźwiające, mocno jabłkowe z nutką mięty. Z papierówek i soku jabłkowego tłoczonego, bez konserwantów i cukru, powstał obłędny sorbet jabłkowy. Polecam wszystkim!

Składniki:

  • 1 kg papierówek
  • 4 łyżki wody
  • ok. 500ml soku jabłkowego (tłoczonego, bez konserwantów – mój był z dodatkiem mięty)
  • ok. 4 łyżki ksylitolu (ale może być też cukier)
  • (+ blender i maszynka do lodów)

Przygotowanie:

  1. Najpierw przygotowujemy mus jabłkowy, najlepiej dzień wcześniej, wstawiamy do lodówki, żeby był porządnie schłodzony. Tak samo sok jabłkowy: najlepiej, żeby był zimny.
  2. Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w małe kawałki.
  3. Wrzucamy je do garnka, dodajemy wodę i prażymy jabłka, aż zaczną się rozpadać. Dodajemy ksylitol (lub cukier) i jeszcze prażymy, żeby ksylitol/cukier się rozpuścił i sok całkowicie odparował. Powinien powstać gęsty mus o konsystencji marmolady.
  4. Gdy mus wystygnie, wstawiamy go do lodówki i chłodzimy.
  5. Następnego dnia (lub po paru godzinach) przygotowujemy „masę lodową”: miksujemy schłodzony mus jabłkowy z zimnym sokiem na gładko i przelewamy do maszynki do lodów. Dalej postępujemy zgodnie z instrukcjami obsługi maszynki.
  6. Jeśli nie macie maszynki do lodów, można masę wstawić do zamrażalnika i co godzinę wyjmować i przemieszać/zmiksować masę, żeby zapobiec powstawaniu kryształków lodu. Ewentualnie można wszystko jeszcze raz zmiksować bezpośrednio przed podaniem, ale to pewnie lepiej będzie zamrozić masę lodową w pojemniczku na kostki lodu.

Mój sok był z dodatkiem mięty, więc powstał sorbet jabłkowy z lekką nutą mięty, ale można dodać do musu jabłkowego np. cynamonu lub świeżych listków mięty. Zależy, na co macie ochotę.

Obłędnie pyszne!

 

Zielona bomba witaminowa

W sam raz na niedzielne śniadanie.
Samo zdrowie.
I dziko pyszne.

I wierzcie mi, można się tym najeść 🙂

Składniki (na 4 porcje):

  • pół żółtego melona
  • 2 kiwi
  • garść liści jarmużu
  • pół pęczka natki pietruszki (albo i cały, zależnie od preferencji i wielkości pęczka – mój był olbrzymi)
  • garść liści szpinaku
  • pół garści liści mięty
  • kawałek imbiru (obrany)
  • sok jabłkowy – świeży (1-2 szklanki, w zależności od tego, jak gęsty koktajl chcemy otrzymać)
  • zamiast soku jabłkowego może być woda i świeże jabłko

(U mnie jeszcze była główka sałaty masłowej, bo kompletnie nie wiedziałam, co z nią zrobić, a do sałatki nie chciałam dodawać, więc zmiksowałam.)

Przygotowanie:

  1. Owoce myjemy i obieramy, kroimy w spore kawałki.
  2. Zieleninę myjemy.
  3. Imbir obieramy (możemy pokroić w kawałeczki).
  4. Wszystko wkładamy do blendera, dodajemy sok (lub wodę) i miksujemy.
  5. Cukru nie dodajemy, bo owoce są słodkie 🙂

 Na zdrowie!

 

Sałatka z bobu

Moja ulubiona. Przygotowuję ją latem – jest przepyszna i ma cudowne kolory. Robi się ją bardzo łatwo, choć jest trochę pracochłonna – obieranie ziarenek bobu z łupinek trochę trwa. Dla umilenia czasu, można włączyć sobie ulubioną płytę czy audiobooka, albo najlepiej: poprosić kogoś do pomocy, wspólne przygotowywanie jedzenia jest bardzo przyjemne.

Składniki:

  • 1 kg świeżego bobu, najlepiej młodego i drobnego
  • 2 duże dojrzałe pomidory
  • 1 średnia cebula
  • pęczek natki pietruszki
  • oliwa z oliwek, z pierwszego tłoczenia
  • sól i pieprz do smaku

Przygotowanie:

  1. Bób opłukać i wrzucić do wrzącej osolonej wody. Młody bób gotować około 7 minut, nie dłużej. Musi być jędrny, a nie rozpadać się na pył. Tyle minut wystarczy, a wtedy bób nie straci pięknego zielonego koloru. Starszy bób trzeba gotować troszkę dłużej, ale bez przesady. Zbyt długo gotowany bób może i jest miękki, ale zmienia kolor na nieapetyczny szarozielony. Ponadto, do sałatki wykorzystujemy bób bez łupinek, więc nie ma potrzeby gotowania go pół godziny. Na tę sałatkę najlepszy będzie świeży młody bób. Jeśli nie mamy pod ręką młodego, może być i starszy, ale świeży. Bób mrożony niestety jest najczęściej stary, wielki i mączysty, a sałatka z takiego nie będzie ani ładnie wyglądać ani smakować. Próbowałam kilka razy i za każdym razem byłam rozczarowana. Właśnie jest sezon na bób – trzeba to wykorzystać.
  2. Obrać bób z łupinek – w środku bób jest soczyście zielony. Najlepiej zrobić to od razu po ugotowaniu (można przelać zimną wodą) – łatwiej wychodzi z łupinek.
  3. Cebulę kroimy w drobną kostkę.
  4. Pomidory siekamy w kostkę. Można je wcześniej sparzyć wrzątkiem i obrać ze skóry, a nawet oczyścić z gniazd nasiennych, wtedy sałatka nie będzie ‘wodnista’, a wcale nie będzie mniej smaczna. Można też użyć małych pomidorków koktajlowych – wtedy wystarczy przekroić je na pół, a jak są większe – na cztery części.
  5. Natkę drobno siekamy.
  6. Mieszamy wszystko w misce. Polać sałatkę oliwą i przyprawić solą i pieprzem do smaku. Oczywiście najlepsza będzie sól morska a pieprz świeżo zmielony.

 Smacznego!