Zaznacz stronę

Zupa z (białej) kukurydzy

Kupiłam kiedyś w „Kuchniach Świata” kilogram suchych ziaren białej kukurydzy. Wyglądało to przedziwnie i lekko makabrycznie – jak torba zębów-mleczaków. Czułam się jakbym obrabowała wróżkę-zębuszkę 😉


Na naklejce na opakowaniu napisane było w języku polskim: „moczyć 6h, gotować w osolonej wodzie 6-8h”. Przestraszyłam się, że to się tak długo gotuje – nie mam tyle czasu! Jednak poszukałam wersji w innych językach i tam już nie było mowy o długich godzinach gotowania. Zamiast tego 60-90 minut. W to już mogłam uwierzyć. Rzeczywiście kukurydza gotowała się około 70 minut zanim stała się miękka.

Postanowiłam zrobić zupę, bo taka kukurydza sama w sobie jest dość mdła. Za to w towarzystwie innych warzyw prezentuje się i smakuje znakomicie.

Zupa wyszła genialna, a wędzona papryka dodaje jej niesamowitego aromatu. Będzie smakować nawet mięsożercom.

Składniki:

  • 200g suchych ziaren białej kukurydzy – bo namoczeniu i ugotowaniu zwiększą swoją wagę trzykrotnie
  • 1 por – biała część
  • 1 marchewka
  • 1 pasternak (może też być pietruszka)
  • 3 średnie ziemniaki
  • 3 ząbki czosnku
  • 3 listki laurowe
  • 1 świeża papryczka chili
  • kilka gałązek rozmarynu
  • łyżeczka wędzonej papryki w proszku
  • łyżeczka mielonej kolendry
  • łyżeczka ulubionej mieszanki curry (można z niej zrezygnować a dać np. więcej mielonej kolendry, kurkumy i mielonej słodkiej papryki)
  • 3 łyżki przecieru pomidorowego
  • 2 łyżki oleju
  • 2,5 litra wody lub bulionu
  • sok z ½ cytryny
  • sól i pieprz do smaku
  • świeża kolendra, posiekana

Jeśli nie macie białej kukurydzy – może być żółta, świeża z kolby lub mrożona.

Przygotowanie:

  1. Kukurydzę namoczyć na 6 godzin – moja moczyła się pół dnia i całą noc, czyli ok 15h. Gotować w osolonej wodzie ok. 60 minut. (Jeśli używacie świeżej kukurydzy – ten etap możecie pominąć.)
  2. Por pokrojony w kostkę smażymy na oliwie, dodajemy też posiekany czosnek i sproszkowane przyprawy.
  3. Gdy por i czosnek się zeszklą, dodajemy warzywa pokrojone w kostkę, kukurydzę (razem z resztką wody, w której się gotowała), wlewamy wodę lub bulion, wrzucamy liście laurowe, rozmaryn, posiekane chili i przecier pomidorowy.
  4. Gotujemy do miękkości, przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
  5. Część zupy lekko miksujemy i mieszamy z niezmiksowaną częścią. Oczywiście wyjmujemy listki i gałązki przed zmiksowaniem.
  6. Podajemy ze świeżą kolendrą – pasuje do tej zupy idealnie!

Pasta z dyni

Na kanapki. Ale może też być sosem do makaronu.

Składniki:

  • 500g dyni
  • 150 g marchewki
  • 1 duża cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • kawałek świeżego imbiru wielkości kciuka
  • łyżka oliwy lub oleju rzepakowego
  • sól i pieprz do smaku
  • pół łyżeczki płatków chili
  • łyżeczka mielonej kolendry
  • łyżka przecieru pomidorowego
  • 200ml wody

Przygotowanie:

Dynię obrać, pokroić w dużą kostkę. Marchewkę, cebulę, imbir i czosnek też obrać i drobno posiekać. Cebulę i czosnek zeszklić na rozgrzanej oliwie, dorzucić dynię, marchewkę i imbir. Zalać wszystko wodą i gotować na wolnym ogniu do miękkości. Dynia powinna się sama rozpaść, tworząc gęstą pastę, a marchewka – zmięknąć. Dodajemy sól, pieprz, chili, kolendrę oraz przecier pomidorowy i pozwalamy masie jeszcze chwilę „pyrkać”. Gotujemy do całkowitego wygotowania wody. Na tym etapie już w zasadzie pasta/sos są gotowe. Można pastę zmiksować na gładko, albo zostawić w niej kawałeczki marchewki i imbiru – wszystko zależy od preferencji. Ja swojej nie miksowałam. Zapakowałam w słoiczki.

Idealna na kanapki, ale można ją też wykorzystać jako sos do makaronu. Albo na przykład do warzywnej zapiekanki czy lasagne.

Zjadłam trochę na śniadanie – posmarowałam nią plastry kalarepki, które posypałam prażonym słonecznikiem i gomasio. Wyśmienicie smakowało ze świeżymi malinami. A do tego: kiszona cukinia (małosolna) też posypana gomasio, kwiaty czosnku bulwiastego, pomidory, szczypiorek, sałata, kropla oliwy, czarny świeżo mielony pieprz. I jajko sadzone.

Cudowne śniadanie!

 

Pieczone warzywa

Na taki leniwy dzień jak dziś, na przyjęcie niespodziewanych lub spodziewanych gości, na obiad, kolację…
W zasadzie na każdą okazję – pod warunkiem, że macie piekarnik i świeże warzywa.

(więcej…)