Zaznacz stronę

Koktajl z awokado

Składniki:

  • 1 awokado
  • 1,5 szklanki mleka roślinnego
  • 3 łyżeczki syropu z agawy lub brązowego cukru
  • sok z połówki limonki lub cytryny
  • (można dodać świeże listki mięty)

Wszystko zmiksować, przelać do szklanek i gotowe. 🙂

Z tej ilości składników wychodzą dwie szklanki koktajlu.

Najbardziej lubię taki koktajl pić przez słomkę z dużym otworem. Albo wyjadać łyżeczką.
Jest przecudownie kremowy, gładki i gęsty. Co ciekawe – smakuje nawet tym, którzy nie przepadają za awokado. Sprawdziłam! 😉

To ostatnio mój ulubiony pomysł na szybkie śniadanie. Albo na szybki deser. Można też dodać kostki lodu i połowę mleka, wtedy powstanie coś w rodzaju lodów.

 

 

Pesto z suszonych pomidorów, czyli obiad w 5 minut

Znacie to?

Człowiek wraca do domu po pracy, zmęczony i głodny, a w lodówce pusto…

Dobrze, gdy w spiżarni/szafce jest makaron. I słoik suszonych pomidorów. U mnie zawsze jest i jedno, i drugie. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać.

A dlaczego warto mieć w domu słoik suszonych pomidorów w oliwie? Na przykład dlatego, że w niesamowicie krótkim czasie można przygotować przepyszny obiad. Pod warunkiem, że makaron też jest. I czosnek, jakieś pestki/orzechy, twardy ser i… blender.

Pesto zrobimy w czasie, gdy gotuje się makaron, czyli kilka minut i obiad gotowy.

Potrzebne będą:

  •  ok. 10-15 połówek suszonych pomidorów
  • sporo oliwy, w której były pomidory
  • garść utartego twardego sera – parmezanu, pecorino, grana padano, itp. – u mnie parmezan
  • tyle samo migdałów (mogą być już zmielone lub siekane), bądź innych orzechów lub np. pestek słonecznika – czyli co tam akurat macie pod ręką – ja wzięłam migdały
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz, chili do smaku (oczywiście, jeśli lubicie chili; jeśli nie – nie jest niezbędne)

Wszystko wrzucamy do blendera i miksujemy na mniej lub bardziej gładką masę. Jeśli trzeba, dolewamy więcej oliwy.

Z tej ilości składników wyszła mi porcja dla ok. czterech osób, która wystarczyła na dwa obiady dla dwojga 😉

 

 

Pesto z pieczonych buraków

Pieczone buraki to moje odkrycie ostatnich miesięcy. Przepyszne, słodkie, aromatyczne. Smakują zupełnie inaczej niż ugotowane. Pierwsze upieczone buraki zjadłam jeszcze ciepłe, świeżo wyjęte z piekarnika. Taki upieczony burak, pokrojony w plasterki i oprószony solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem, idealnie nadaje się na kanapkę. Burak w formie pesto też 🙂

  • 200g upieczonych i obranych buraków
  • 40 g zmielonych orzechów włoskich
  • 50 g startego sera bursztyn
  • 1-2 ząbki czosnku
  • kilka kropli soku z cytryny
  • ok. 30-40 ml oleju rzepakowego
  • sól, pieprz, chili (opcjonalnie)

Buraki, nieobrane (można zawinąć je w folię aluminiową) pieczemy w piekarniku w temperaturze 200°C przez około godzinę (w zależności od wielkości – mniejsze krócej, większe nawet 90 minut). Warto upiec je przy okazji pieczenia czegoś innego, bo dość długo się pieką.

Wystudzone buraki kroimy w mniejsze kawałki i razem z pozostałymi składnikami wrzucamy do blendera. Miksujemy. Olej dodajemy stopniowo – do uzyskania pożądanej konsystencji.

Pyszny dodatek do chleba. Ja wyjadam łyżeczką prosto z miseczki/słoiczka. Uwielbiam!

 

Minął rok…

Nie wiem, kiedy to się stało. Jak z bicza strzelił. Przez ten czas udało mi się ugotować mnóstwo pysznych dań, z których część znalazła się na blogu. Byłam na kilku warsztatach kulinarnych, poznałam wspaniałe osoby, oraz odwiedziłam niesamowite miejsca, do których mam nadzieję jeszcze wrócić. To między innymi: Siedlisko w Blankach, Pracownia Manualna, Pałac w Nosowie, sortownia ziemniaków, fabryka ziół. Muszę w końcu zamieścić relacje z warsztatów, bo ta aż nieprzyzwoite, że jeszcze tego nie zrobiłam… Tym bardziej, że przecież są już napisane. Niech to będzie jednym z moich postanowień noworocznych 😉

Jak pewnie zauważyliście, na moim blogu nie ma przepisów na dania mięsne (no, jest kilka z rybami ;). W ostatnim roku praktycznie przestałam jeść mięso, a ryby i owoce morza jem bardzo rzadko i okazjonalnie. Coraz więcej przygotowuję potraw wegańskich i czerpię z tego wielką radość. Coraz rzadziej robię zakupy w sklepie – kooperatywa to jednak coś wspaniałego! Pyszne, sprawdzone produkty prosto od producentów/importerów. Oliwy, oleje, oliwki, cytrusy, mąki, warzywa, soki, czekolada, jogurty, sery, kosmetyki, orzechy, kasze, tofu, owoce suszone i świeże, przetwory…

Z dzisiejszej okazji – dwa przepisy na trufle. Pierwsze to trufle wegańskie – z orzechów włoskich, daktyli i nerkowców. Drugie – to trufle z gorzkiej czekolady z chili. A jako, że dziś Sylwester – to trufle są z dodatkiem alkoholu. Można je też zrobić bez dodatku brandy – na pewno też będą pyszne.

Dziko pysznego nowego roku!

 

Trufle wegańskie

Składniki:

  • 100g daktyli
  • 50g zmielonych orzechów włoskich
  • 60g nerkowców (można je najpierw namoczyć)
  • 2 łyżki brandy
  • 2 łyżki kakao (może być też karob)
  • do obtoczenia: ok. 2-3 łyżki przesianego kakao w proszku lub mielonych orzechów

Przygotowanie:

  1. Wszystkie składniki zmiksować w blenderze.
  2. Z masy formować kulki i obtaczać w kakao lub mielonych orzechach.
  3. Trufle przechowywać w lodówce. Nie za długo – kilka dni.

Z masy wychodzi około 20 trufli.

Trufle czekoladowe z brandy i chili

Składniki:

  • 200g gorzkiej czekolady (min. 70% zawartości kakao)
  • 150 ml śmietanki kremówki w temperaturze pokojowej
  • 1 łyżka miękkiego masła
  • 3 łyżki brandy
  • szczypta soli morskiej
  • 0,5-1 łyżeczka chili
  • 2 łyżki gorzkiego kakao w proszku
  • dodatkowo, do obtoczenia trufli – gorzkie kakao w proszku i/lub mielone migdały

Przygotowanie:

  1. Połamaną na drobne kawałki czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej na parze, na małym ogniu, ciągle mieszając.
  2. Gdy się rozpuści, dodajemy masło i wciąż mieszamy, aż czekolada wchłonie masło.
  3. Śmietankę dodajemy małymi partiami i nie przestajemy mieszać.
  4. Gdy cała śmietanka połączy się z czekoladą, dodajemy kakao, sól i chili.
  5. Zdejmujemy miskę z ognia i dodajemy brandy, po jednej łyżce; mieszamy do uzyskania gładkiej masy.
  6. Masa powinna mieć jednorodną i jedwabistą konsystencję.
  7. Należy ją schłodzić w lodówce (przez około kilka godzin – można ten proces przyspieszyć korzystając z zamrażalnika).
  8. Gdy stężeje, z masy formujemy kulki (łyżeczką) i obtaczamy je w kakao. Nieregularne bryłki też mogą być.
  9. Trufle przechowujemy w lodówce.