kwi 7, 2014 | dania jednogarnkowe, przekąski, płatki owsiane, śniadanie, wegańskie, wegetariańskie, wypieki
Dla tych, co nie przepadają za tofu i nie wiedzą, co z niego zrobić.
Tofu. Jedni lubią, inni za nim nie przepadają. Bo mdłe, bez smaku… Ja tofu bardzo lubię. Nawet czasem robię je sama. Może kiedyś o tym napiszę. Uwielbiam tofu pokrojone w plastry i smażone z odrobiną sosu sojowego. Tofu ma to do siebie, że przyjmuje wszystkie smaki i aromaty, więc jeśli je dobrze przyprawimy – wcale nie będzie mdłe! Polecam pastę z tofu do chleba i pasztet, na który przepis poniżej. Coś genialnego, niebo w gębie, dzika pycha i t.d. 🙂
No i może być alternatywą dla mięsnych pasztetów wielkanocnych – jest całkowicie wegański.
(więcej…)
sty 6, 2014 | dania jednogarnkowe, pasty do chleba, przekąski, śniadanie, warzywa, wegetariańskie, zdrowe i pyszne
Pieczone buraki to moje odkrycie ostatnich miesięcy. Przepyszne, słodkie, aromatyczne. Smakują zupełnie inaczej niż ugotowane. Pierwsze upieczone buraki zjadłam jeszcze ciepłe, świeżo wyjęte z piekarnika. Taki upieczony burak, pokrojony w plasterki i oprószony solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem, idealnie nadaje się na kanapkę. Burak w formie pesto też 🙂
- 200g upieczonych i obranych buraków
- 40 g zmielonych orzechów włoskich
- 50 g startego sera bursztyn
- 1-2 ząbki czosnku
- kilka kropli soku z cytryny
- ok. 30-40 ml oleju rzepakowego
- sól, pieprz, chili (opcjonalnie)
Buraki, nieobrane (można zawinąć je w folię aluminiową) pieczemy w piekarniku w temperaturze 200°C przez około godzinę (w zależności od wielkości – mniejsze krócej, większe nawet 90 minut). Warto upiec je przy okazji pieczenia czegoś innego, bo dość długo się pieką.
Wystudzone buraki kroimy w mniejsze kawałki i razem z pozostałymi składnikami wrzucamy do blendera. Miksujemy. Olej dodajemy stopniowo – do uzyskania pożądanej konsystencji.
Pyszny dodatek do chleba. Ja wyjadam łyżeczką prosto z miseczki/słoiczka. Uwielbiam!
wrz 5, 2013 | kasza, przekąski, wegańskie, wegetariańskie, zdrowe i pyszne
Jeśli jeszcze się nie przekonaliście do kaszy jaglanej, która jest najzdrowszą z kasz, to może spróbujcie zrobić z niej kotleciki?
Są wspaniałe i pożywne. Powstrzymywałam się, żeby nie zjeść wszystkich na raz, bo bym się rozpękła (a z podanych składników wyszło ich dwanaście). A są naprawdę przepyszne!
Składniki:
- duża szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
- 2 pory – biała część
- kilka gałązek koperku
- kilka gałązek natki pietruszki
- łyżeczka nasion czarnuszki
- 1-2 łyżeczki ulubionej mieszanki curry
- 2 łyżki mielonego lnu
- sól
- pieprz
- chili (opcjonalnie)
- olej rzepakowy do smażenia
Przygotowanie:
- Pora posiekać i zeszklić na patelni.
- Natkę i koperek posiekać.
- Ugotowaną kaszę zmiksować na dość gładko, lecz jeśli nie ugotujecie jej na sypko, tylko będzie kleista – nie ma takiej potrzeby.
- Do kaszy dodać wszystkie pozostałe składniki, wymieszać i zwilżonymi dłońmi formować kotleciki.
- Smażyć na oleju rzepakowym na złoty kolor.
Absolutnie fantastyczne!
lip 23, 2013 | dania jednogarnkowe, przekąski, sałatki, warzywa, wegańskie, wegetariańskie, zdrowe i pyszne
Moja ulubiona. Przygotowuję ją latem – jest przepyszna i ma cudowne kolory. Robi się ją bardzo łatwo, choć jest trochę pracochłonna – obieranie ziarenek bobu z łupinek trochę trwa. Dla umilenia czasu, można włączyć sobie ulubioną płytę czy audiobooka, albo najlepiej: poprosić kogoś do pomocy, wspólne przygotowywanie jedzenia jest bardzo przyjemne.
Składniki:
- 1 kg świeżego bobu, najlepiej młodego i drobnego
- 2 duże dojrzałe pomidory
- 1 średnia cebula
- pęczek natki pietruszki
- oliwa z oliwek, z pierwszego tłoczenia
- sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Bób opłukać i wrzucić do wrzącej osolonej wody. Młody bób gotować około 7 minut, nie dłużej. Musi być jędrny, a nie rozpadać się na pył. Tyle minut wystarczy, a wtedy bób nie straci pięknego zielonego koloru. Starszy bób trzeba gotować troszkę dłużej, ale bez przesady. Zbyt długo gotowany bób może i jest miękki, ale zmienia kolor na nieapetyczny szarozielony. Ponadto, do sałatki wykorzystujemy bób bez łupinek, więc nie ma potrzeby gotowania go pół godziny. Na tę sałatkę najlepszy będzie świeży młody bób. Jeśli nie mamy pod ręką młodego, może być i starszy, ale świeży. Bób mrożony niestety jest najczęściej stary, wielki i mączysty, a sałatka z takiego nie będzie ani ładnie wyglądać ani smakować. Próbowałam kilka razy i za każdym razem byłam rozczarowana. Właśnie jest sezon na bób – trzeba to wykorzystać.
- Obrać bób z łupinek – w środku bób jest soczyście zielony. Najlepiej zrobić to od razu po ugotowaniu (można przelać zimną wodą) – łatwiej wychodzi z łupinek.
- Cebulę kroimy w drobną kostkę.
- Pomidory siekamy w kostkę. Można je wcześniej sparzyć wrzątkiem i obrać ze skóry, a nawet oczyścić z gniazd nasiennych, wtedy sałatka nie będzie ‘wodnista’, a wcale nie będzie mniej smaczna. Można też użyć małych pomidorków koktajlowych – wtedy wystarczy przekroić je na pół, a jak są większe – na cztery części.
- Natkę drobno siekamy.
- Mieszamy wszystko w misce. Polać sałatkę oliwą i przyprawić solą i pieprzem do smaku. Oczywiście najlepsza będzie sól morska a pieprz świeżo zmielony.
Smacznego!
lip 22, 2013 | dania jednogarnkowe, przekąski, ryby i owoce morza, sałatki
Młode ziemniaki kojarzą mi się głównie z letnim obiadem, podane z młodym kalafiorem, fasolką szparagową lub młodą kapustą, koperkiem i jajkiem sadzonym. Jednak dziś proponuję danie, które przygotowywałam dotąd głównie zimą, z ziemniaków sałatkowych. Tym razem wykorzystałam ziemniaki młode. Można ich nie obierać, tylko dokładnie wyszorować. Ja swoje obrałam, chociaż zazwyczaj tego nie robię. Po pierwsze dlatego, że nie trzeba, a po drugie dlatego, że mi się najzwyczajniej w świecie nie chce. 😉
Sałatkę można zjeść od razu, albo zabrać w pudełku do pracy.
Składniki:
- pół kilograma młodych ziemniaków, najlepsze będą małe
- pół niedużej wędzonej makreli
- 2-3 młode cebulki ze szczypiorem
- garść posiekanego koperku
- 6 małych korniszonów
- sól
- świeżo zmielony czarny pieprz
- łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki oliwy z oliwek extra virgin
Przygotowanie:
- Ziemniaki gotujemy do miękkości. Jeszcze ciepłe kroimy w dużą kostkę, lub jeśli są małe – na połówki lub ćwiartki.
- Makrelę , pozbawioną skóry i ości, rozdrabniamy widelcem i dodajemy do ziemniaków.
- Dodajemy pokrojone w kawałki korniszony i posiekane zioła.
- Polewamy oliwą i skrapiamy sokiem z cytryny.
- Doprawiamy solą i pieprzem.
Taka porcja wystarczy na kolację lub lancz dla dwóch osób.
Proste i smaczne.
lip 12, 2013 | przekąski, warzywa, wegetariańskie
Gdybym miała ogródek, zapewne rosłyby w nim cukinie. Uwielbiam kwiaty cukinii. Odkryłam je dopiero w zeszłym roku, jednak już dawno miałam ochotę je zrobić. Są absolutnie przepyszne!
Można podać je faszerowane ricottą i ziołami, usmażyć w cieście naleśnikowym, zjeść na surowo, dodać do omletu/frittaty/tortilli, tarty, usmażyć i podać z ziołami, albo nawet zrobić z nich zupę. Kwiaty dyni lub patisonów tez mogą być 🙂
Pamiętajcie, że dobrze jest kwiaty cukinii najpierw umyć, osuszyć i usunąć ze środka pręciki/słupki.
Jeśli mamy ochotę na kwiaty faszerowane, najlepiej nada się do tego ricotta – delikatny i puszysty twarożek. Można dodać do niego ulubione zioła, sól i pieprz. Kwiaty nadziewamy serkiem, można obtoczyć je w mące (choć nie jest to konieczne) i smażymy krótko na oliwie z obu stron. Krótko, bo kwiaty są delikatne i szybko robią się miękkie. Jemy na ciepło.
Dokładnych proporcji nie podaję, bo wszystko zależy od tego, ile mamy kwiatów oraz ich wielkości. Jeśli jednak jesteśmy bardzo głodni – można dodatkowo zanurzyć nafaszerowane już kwiaty w cieście naleśnikowym.
Kwiaty możemy też po prostu usmażyć bez nadzienia. Warto wtedy posypać je ziołami. Wczoraj właśnie w ten sposób przygotowałam kwiaty i posypałam je drobno posiekanymi ziołami: natką, miętą i szczypiorem czosnkowym. Do tego świeżo zmielone sól i pieprz czarny. Obłędne!