Zielona zupa brokułowo-szpinakowa
W ramach zaklinania wiosny przyrządziłam zieloną zupę, bo za oknem, niestety, biało…
(więcej…)
W ramach zaklinania wiosny przyrządziłam zieloną zupę, bo za oknem, niestety, biało…
(więcej…)
I znowu zupa-krem. I to jaka!
Żółto-zielona, pikantna, porowo-ziemniaczana…
Taki kolor ma dzięki kurkumie, bo sam por z ziemniakami jest raczej blady.
(więcej…)
Kupiłam ostatnio brukiew – warzywo zapomniane i rzadko spotykane. Jednak im dłużej o tym myślę, to przypomina mi się, że gdzieś już je kiedyś widziałam. U Dziadków na wsi. I nawet je kiedyś jadłam. Tylko wtedy wszyscy mówili na nie „karpiel”. Co więcej, karpiele były przeznaczone jako pasza dla zwierząt, ale czasem udawało się skraść jednego i schrupać na surowo. Nigdy natomiast nie jadłam brukwi gotowanej. A w takiej Anglii na przykład można kupić ją praktycznie wszędzie – jako warzywo, które dodaje się do zup.
Surowa brukiew jest troszeczkę podobna w smaku do rzodkwi. Gotowana – staje się słodka. Postanowiłam zrobić z brukwi zupę-krem. Wyszła przepięknie słoneczna, a dodatek batata tylko wzmocnił kolor i dodał słodyczy.
Uwielbiam czerwoną soczewicę, bo nie trzeba jej namaczać jak inne warzywa strączkowe. Można w krótkim czasie przygotować wspaniałą zupę, bo szybko się gotuje. Ponadto jest źródłem białka, błonnika, fosforu i wapnia.
(więcej…)